sobota, 29 września 2012

9. Przestałem kontrolować swoje ciało.





Lee

Chwycił mnie i przysunął do siebie; początkowo byłem w ciężkim szoku – nie wiedziałem o co mu chodzi. Bałem się, że będzie chciał mnie okrzyczeć, zbesztać za to co wtedy się stało.. ale on.. pocałował mnie. Jego rozgrzane wargi spoczęły na moich – drżących z przejęcia ustach. Serce we mnie zamarło. Poczułem jak rozchyla mi buzię i wkłada język. Przejechał nim po moim języku. Przeszły mnie dreszcze. Był taki słodki.. kusząco smaczny. Poddałem mu się bez jakichkolwiek oporów. Nie wierzyłem, że dzieje się to naprawdę. Wszystko było dwa razy wyraźniejsze i bardziej kontrastowe. Jestem w niebie? Jego ręce zostawiały palące ślady na moim ciele tak, że wkrótce cała skóra płonęła. Rozebrał mnie. Robił to powoli i delikatnie.. jakby z namaszczeniem.. drażnił się ze mną. Wiedział, że bardzo tego chcę. Leżałem bezbronny, czekając aż w końcu dostanę to czego pragnę... doprowadzał mnie tym do szału. Jego palce zjechały, wraz z moimi spodniami w dół. Było mi okropnie gorąco. Otarł się o mnie. Nie zdążyłem pohamować jęku. Miałem wrażenie, że słyszę jego chichot. A może to tylko moja chora wyobraźnia? Zerwał z siebie ubranie i położył się na mnie.. znowu mnie dotknął. Tym razem byłem na to przygotowany. Wstrzymałem powietrze... to co robił było takie przyjemne... Już dawno byłem gotowy, on jednak przedłużał swoje ‘tortury’ w nieskończoność. Owładnęło mną pożądanie. Płomienie lizały moje ciało. Miałem ochotę wrzasnąć na niego... nie zdążyłem. Zabolało. Jak w łazience.. może trochę mniej. Ale chciałem tego bólu - wiedziałem, że sprawia mu to przyjemność... pragnąłem jego szczęścia. Pisnąłem, choć obiecałem sobie, że wytrzymam. Dlaczego on musi być taki duży? Czułem go. Zaparłem się o ścianę, Choi poruszał się coraz szybciej. Rozrywający ból gdzieś zniknął, przestałem kontrolować swoje ciało – jęczałem z rozkoszą, gdy wsuwał się we mnie. Dyszeliśmy. Chciałem, żeby wiedział.. żeby wiedział o wszystkich moich uczuciach, o tym, że go kocham, że pożądam go, że nie wyobrażam sobie życia bez niego... ale nie byłem wstanie się odezwać. Moje myśli skupiały się na jednej rzeczy – przyjemności. Powoli rozchodziła się po moim ciele. Zdawałem sobie sprawę z tego, że długo w takim stanie nie wytrzymam. Ruchy Minho były coraz głębsze i silniejsze. Krzyknąłem. Poczułem jak rozlewa się we mnie ciepły płyn.. moja sperma znalazła się na naszych ciałach. Upadł na mnie. Drżał tak samo jak ja. Wyszedł ze mnie. Poczułem błogość.. spełnienie? Tak, to dobre słowo. Byłem zmęczony, przysunąłem się do Choi i wtuliłem w jego falujący tors. Pogłaskał mnie po twarzy.

Choi

Chwyciłem go i przysunąłem do siebie; był przerażony, jednak nie przejmowałem się tym. Pochyliłem się nad nim i pocałowałem go. Na początku delikatnie, później – coraz brutalniej. Mój język tańczył dookoła języka Minnie. Czułem jak drży. Byłem podniecony, z sekundy na sekundę wciąż bardziej pożądałem Taemina. Nie protestował, gdy włożyłem mu ręce pod koszulkę. Był gorący.. jego skóra napięta, a sutki stwardniałe. Instynkt wziął nade mną górę. Powoli zdjąłem z niego ubranie. Widziałem jak niecierpliwi się. Postanowiłem trochę pobawić się z nim. Otarłem się o niego lekko. Jęknął. Zadziałało to na mnie. Chciałem go posiąść. Zsunąłem z niebie ciuchy i przylgnąłem do niego. Przez chwilę pieściłem śliczne ciało Taemina.. wszedłem w niego. Tego jak się wtedy czułem nie można opisać słowami. Nie chciałem mu sprawiać bólu, nie mogłem jednak opanować się i przestać. Nie byłem w stanie trzeźwo myśleć. Tae znów zaczął jęczeć... muzyka dla moich uszu. Cieszyłem się. Jak dziecko, które dostało lizaka. Cieszyłem się, że posiadłem i uszczęśliwiłem Minnie. Dyszeliśmy głośno. Przyjemność rozchodziła się po wszystkich zakamarkach mojego ciała. Doszliśmy razem. Nie miałem siły utrzymać się dłużej na rękach – upadłem na Lee i ciężko przetoczyłem się na bok. Zaraz znalazł się przy mnie. Wtulił głowę w moją klatkę piersiową. Pogłaskałem go po głowie.

- Śpij Minnie. Śpij spokojnie...


...........................................................................................................


- Czy to jest fair, że tak wykorzystuję Minho? – szepnął do siebie Jong. ‘Głupi jesteś. Teraz ci się na wyrzuty sumienia zebrało? Ciebie nikt nie żałuje. Zawsze jesteś tym najgorszym, najbrutalniejszym, naj..’ zza ściany rozległ się krzyk.
- Ja pierdolę, pięknie, jeszcze się docierają. Onew i.. mój Kim..
Chwycił pilot i ustawił odbiornik na cały regulator.
- Nie będę już nigdy więcej przez ciebie płakał Bum. To nie jest w moim stylu.



3 komentarze:

  1. Jeny.. Każdy zdradza każdego. To może teraz taka zbiorowa orgia? XD Znów źle działa na psychikę..
    Jesteś niesamowita! To ja Cię wyznaję ^^
    Pozdrawiam, Kasumi Kuno.

    OdpowiedzUsuń