sobota, 15 września 2012

4. Brakuje nam ciebie Minnie

- To ostatnie ciepłe dni w tym roku... – szepnął Taemin wpatrując się w błękitne niebo. ‘... Jak widać pogoda postanowiła po raz kolejny zaskoczyć mieszkańców Korei. A teraz zapraszamy na wiadomości ze świata..’ maknae wyłączył telewizor i wybiegł z domu. Poczuł przyjemne ciepło na twarzy. Rozejrzał się. Nie miał pomysłu, gdzie mógłby pójść.. każde miejsce, które lubił odwiedzać, teraz kojarzyło mu się z NIM. Ich wspólne wypady, długie rozmowy, głupie pomysły.. nieodwzajemniona miłość.. i tamta noc, która wszystko zniszczyła.. wtedy wszelkie nadzieje Tae legły w gruzach.
- A ty gdzie? – Minnie usłyszał niski głos za plecami. Obrócił się na pięcie stając twarzą w twarz z osobą, którą najmniej teraz chciał zobaczyć.
- A co ciebie to interesuje? – warknął przeszywając wzrokiem intruza.
- No, no, no.. zaostrzył się języczek co? Może tak trochę grzeczniej.. szczeniaku? – Jonghyun uśmiechnął się z pogardą – Po ostatnim twoim wyjściu mieliśmy sporo kłopotów..
- Nie interesuje mnie to. I nie chcę, żebyś wtrącał się w moje sprawy.
Nim Bling zdążył zareagować, Lee zniknął za rogiem budynku. Dinozaur zmarszczył brwi. Wszystko zaczęło się sypać. Nic nie jest takie jak było na początku. Ciągłe kłótnie, albo niezręczna cisza – tak wygląda teraz życie w tym zespole. Wokalista westchnął cicho. ‘Gdzie jest ten stary Taemin? Wraz z jego odejściem, SHINee przestało istnieć...’.

...............

- Moja szkoła.
- Co?
- Ślicznie odpyskowałeś temu palantowi.
- Przestań.

Taemin poczuł wyrzuty sumienia. Jonghyun nic mu nie zrobił, a jednak Minnie traktował go jak szmatę. Z resztą robił podobnie. Wszyscy byli kurwami. Wszyscy się od niego odwrócili.

- Nic ci nie zrobił? A przez kogo wylądowałeś w szpitalu?
- To był wypadek.
- To za ścianą, to też był wypadek?

Lee zacisnął pięści. Od tamtego wydarzenia minęły już trzy tygodnie, jednak ból jaki nosił w sobie ani trochę nie zmalał. Przestał z kimkolwiek rozmawiać, nie brał udziału w wspólnych posiłkach, nigdzie nie wychodził, jak już to na krótkie, samotne spacery... praktycznie nie brał udziału we własnym życiu. Całe dnie leżał w łóżku.

- Taemin?
- Key..? Co ty tu robisz? – szepnął przestraszony maknae. - Chcę być sam. – dodał po chwili lekceważącym tonem.
- Dosyć już tej izolatki. – Kibum chwycił młodszego za ramiona i potrząsnął nim. – Co się dzieje Taeś? Zachowujesz się nienormalnie, z nikim nie chcesz rozmawiać... nawet z Jinki. Nie wiemy co mamy robić.
Tae zawiesił głowę. Nie miał odwagi patrzeć raperowi w oczy.
- Minnie?
- Zostaw mnie. Wszyscy się ode mnie odwalcie.
Oczy Key zmieniły się w małe szparki. Puścił Taemina i popchnął go, tak, że ten upadł na chodnik.
- Może przydałaby ci się lekcja dobrego wychowania? Nie wiem jaki masz problem, ale jako rodzina powinniśmy się wspierać we wszystkim. To co ty teraz odpierdalasz, to jakaś pojebana gra, w której nie mam zamiaru brać udziału. Nie będziesz się mną bawił. Ani mną, ani nikim z SHINee. – wycedził Kim patrząc na podnoszącego się z trudem maknae.
- Rodzina?! Jaka rodzina?! Żaden z was mi nie pomógł, kiedy tego potrzebowałem! Nikt nawet się nie zainteresował! A teraz jest już odrobinę za późno, możecie wypchać się tą swoją sztuczną troską. Z wytwórnią jest tak samo: dla nich liczy się kasa - nie ja. – twarz Tae była wściekła – Nawet mój najlepszy przyjaciel mnie zdradził! – krzyknął, a po jego twarzy popłynęły łzy. – Jestem sam. Tylko na siebie mogę liczyć!
Upadł na kolana; chwycił się za drżące ramiona i pochylił nad zimnym brukiem. Nie potrafił powstrzymać potoku łez. Tak długo dusił to w sobie.. Tak bardzo chciał zapomnieć o wszystkim.. Tak bardzo chciał wymazać z serca to jedno imię.. Nagle otoczyły go ramiona Kibuma. Nie protestował – nie miał siły, potrzebował ciepła drugiej osoby.
- Przepraszam – szepnął mu do ucha Key i przytulił mocno do siebie.
- Ja też przepraszam – wychlipiał maknae i położył głowę na ramieniu przyjaciela.
- Brakuje nam ciebie Minnie.

.................

- Nie wierzę, że to zrobiłeś. Jak mogłeś!
- Stul ryj.
- Jak to stul ryj?! Zamierzasz pogodzić się z tymi fiutami?!
- Te ‘fiuty’ to moi przyjaciele.
- Przyjaciele.. przepraszam: przyjaciel.. który olewa cię i wybiera innego?

Tae zamarł z koszulką w ręce.

- Nigdy mu o tym nie powiedziałem.
- I co z tego?!
- To z tego, że nie miał prawa wiedzieć, co do niego czuję.
- Mógł się domyślić.
- Nie mógł. Znasz mnie. Jak chcę, potrafię być dobrym aktorem.
- A więc zamierzasz zapomnieć, że kochasz go? – Taemin podniósł gwałtownie głowę i spojrzał na odbicie w lustrze. – Doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że tego nie pozbędziesz się ot tak, prawda? Chcesz codziennie patrzeć mu w oczy, kłamać i udawać, że wszystko jest w porządku?
- Nie chcę... ale tak trzeba.
- Od miłości nie uciekniesz Minnie. Będzie cię tylko coraz bardziej boleć.

...........................

- Przepraszam was wszystkich. Moje zachowanie ostatnimi czasy było potworne. Żałuję tego i proszę was o wybaczenie. – oficjalny ton jakiego użył w wypowiedzi maknae, sprawił, że w oczach zgromadzonych w salonie chłopaków, zyskał powagi i lat. Patrzyli na niego oniemieli. Jako pierwszy zareagował lider, podchodząc powoli do młodszego kolegi; uścisnął go serdecznie. Zaraz po nim podszedł Key uśmiechając się porozumiewawczo do Minnie. Ten odwzajemnił uśmiech i szepnął ‘dziękuję’, gdy raper go przytulił. Jako trzeci stanął przed Taeminem Jonghyun. Długo mierzyli się wzrokiem, nim starszy niespodziewanie uśmiechnął się i przycisnął Tae do siebie, nieznacznie unosząc go nad ziemię. ‘ Nie rób tak więcej młody. Obiecaj mi, że nie będziemy się już kłócić.’ usłyszał maknae nim został postawiony na podłodze. W kąciku oka zakręciła mu się mała łza. Starł ją szybko i odprowadził Blinga wzrokiem. Było mu tak.. lekko. Dopiero teraz poczuł jak bardzo mu tego brakowało.

- Martwiłem się o Ciebie. – Tae zesztywniał. Wszędzie pozna ten głos. Obrócił twarz i znalazł się naprzeciwko Minho, tak blisko, że niemal stykali się nosami. Nie śmiał cofnąć głowy. Zrobiło mu się gorąco; poczuł znajomo apetyczny zapach. Otoczyły go silne ramiona przyjaciela. Nie był w stanie wykonać jakiegokolwiek ruchu. Wszystko w nim krzyczało: z jednej strony miał ochotę wyrwać się z tych ukochanych rąk i pobiec jak najdalej stąd.. z drugiej strony jednak, napawał się tym momentem, chciał by trwał bez końca. Serce łomotało mu jak oszalałe. ‘Słyszysz je Choi, prawda? Ono bije dla ciebie.. ja żyję tylko dla ciebie i nic tego nie może zmienić.‘
- Przestałeś ze mną rozmawiać. Co się zmieniło? Dlaczego nie chciałeś już spędzać ze mną czasu? – ‘Bo go nie znajdowałeś dla mnie. Liczył się tylko Jong.’ cisnęło mu się na usta, jednak jedynie pokręcił nieznacznie głową i wymamrotał ciche ‘przepraszam’.
- W takim razie, skoro wszystko zaczęło wracać do normy, może powiesz nam co cię tak trapiło przez cały miesiąc? – powiedział Onew siadając do stołu.
- Jeszcze nie dziś... Nie jestem w stanie o tym mówić. – niepewnie wychrypiał Taemin uwalniając się od Choi’ego i zajmując wolne miejsce koło Bumka. – Za to jestem niesamowicie głodny. Mam nadzieję, że w lodówce jest coś poza światłem?
Grupa wymieniła strapione spojrzenia.
- Zdaje się, że dziś zjemy na mieście – wykrztusił Key.


6 komentarzy:

  1. Biedny Minnie ; ( mójkochany Minnie ; ( aż się popłakałam ;x ale wreszcie wszystko wróciło do normy, chłopcy się pogodzili i powinno już być lepiej ;) tylko co z nieszczęsną miłością Tae? to musi cholernie boleć, gdy patrzy że Minho jest szczęśliwy z innym ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham twoje opowiadania,są takie chore i mącą w głowie ^^ Ale to było takie normalnie,znaczy nie takie że normalne, ale realne. Mam wielką nadzieję że następnym razem jak będziesz coś pisać, a gdy ja będę to czytać to poleją się łzy. Ostatnio nie mogę jakoś płakać i muszę przeczytać coś smutnego.
    Pozdrawiam, Kasumi Kuno ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Taemin ty bidaku. Ale z tego co pamiętam, to miało nie być paringów 2min i jongkey? ;p Mam nadzieję, żre z moim opowiadaniem też jesteś na bieżąco? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fan numer jeden czyta i znowu ryczy <3 Przez ciebie zaczynam hejtować Minhooo >__< Do JJonga pasuje to, co piszesz.. straszne, że aż tak bardzo do niego to pasuje...
    Ale.. Mój Key jaki kochany jak zwykle <3
    Idę czytać dalej

    OdpowiedzUsuń
  5. Napisalabym cos bardziej konstruktywnego poza kolejnym 'biedny Minnie' ale nie bardzo wiem co... jestem naprawde kiepska w komentowaniu -.-

    OdpowiedzUsuń
  6. cały czas myślałam że Tae mówi o Dinusiu a tu chodziło o Żabola:)Fajne mi się podobało choć szczeże wole JongTae lub JongKey:))

    OdpowiedzUsuń