Lee
Chwycił mnie i
przysunął do siebie; początkowo byłem w ciężkim szoku – nie wiedziałem o co mu
chodzi. Bałem się, że będzie chciał mnie okrzyczeć, zbesztać za to co wtedy się
stało.. ale on.. pocałował mnie. Jego rozgrzane wargi spoczęły na moich –
drżących z przejęcia ustach. Serce we mnie zamarło. Poczułem jak rozchyla mi
buzię i wkłada język. Przejechał nim po moim języku. Przeszły mnie dreszcze. Był
taki słodki.. kusząco smaczny. Poddałem mu się bez jakichkolwiek oporów. Nie
wierzyłem, że dzieje się to naprawdę. Wszystko było dwa razy wyraźniejsze i
bardziej kontrastowe. Jestem w niebie? Jego ręce zostawiały palące ślady na
moim ciele tak, że wkrótce cała skóra płonęła. Rozebrał mnie. Robił to powoli i
delikatnie.. jakby z namaszczeniem.. drażnił się ze mną. Wiedział, że bardzo
tego chcę. Leżałem bezbronny, czekając aż w końcu dostanę to czego pragnę...
doprowadzał mnie tym do szału. Jego palce zjechały, wraz z moimi spodniami w
dół. Było mi okropnie gorąco. Otarł się o mnie. Nie zdążyłem pohamować jęku.
Miałem wrażenie, że słyszę jego chichot. A może to tylko moja chora wyobraźnia?
Zerwał z siebie ubranie i położył się na mnie.. znowu mnie dotknął. Tym razem
byłem na to przygotowany. Wstrzymałem powietrze... to co robił było takie
przyjemne... Już dawno byłem gotowy, on jednak przedłużał swoje ‘tortury’ w
nieskończoność. Owładnęło mną pożądanie. Płomienie lizały moje ciało. Miałem
ochotę wrzasnąć na niego... nie zdążyłem. Zabolało. Jak w łazience.. może
trochę mniej. Ale chciałem tego bólu - wiedziałem, że sprawia mu to
przyjemność... pragnąłem jego szczęścia. Pisnąłem, choć obiecałem sobie, że
wytrzymam. Dlaczego on musi być taki duży? Czułem go. Zaparłem się o ścianę,
Choi poruszał się coraz szybciej. Rozrywający ból gdzieś zniknął, przestałem
kontrolować swoje ciało – jęczałem z rozkoszą, gdy wsuwał się we mnie.
Dyszeliśmy. Chciałem, żeby wiedział.. żeby wiedział o wszystkich moich
uczuciach, o tym, że go kocham, że pożądam go, że nie wyobrażam sobie życia bez
niego... ale nie byłem wstanie się odezwać. Moje myśli skupiały się na jednej
rzeczy – przyjemności. Powoli rozchodziła się po moim ciele. Zdawałem sobie
sprawę z tego, że długo w takim stanie nie wytrzymam. Ruchy Minho były coraz
głębsze i silniejsze. Krzyknąłem. Poczułem jak rozlewa się we mnie ciepły
płyn.. moja sperma znalazła się na naszych ciałach. Upadł na mnie. Drżał tak
samo jak ja. Wyszedł ze mnie. Poczułem błogość.. spełnienie? Tak, to dobre
słowo. Byłem zmęczony, przysunąłem się do Choi i wtuliłem w jego falujący tors.
Pogłaskał mnie po twarzy.
Choi
Chwyciłem go i
przysunąłem do siebie; był przerażony, jednak nie przejmowałem się tym.
Pochyliłem się nad nim i pocałowałem go. Na początku delikatnie, później –
coraz brutalniej. Mój język tańczył dookoła języka Minnie. Czułem jak drży.
Byłem podniecony, z sekundy na sekundę wciąż bardziej pożądałem Taemina. Nie
protestował, gdy włożyłem mu ręce pod koszulkę. Był gorący.. jego skóra napięta,
a sutki stwardniałe. Instynkt wziął nade mną górę. Powoli zdjąłem z niego
ubranie. Widziałem jak niecierpliwi się. Postanowiłem trochę pobawić się z nim.
Otarłem się o niego lekko. Jęknął. Zadziałało to na mnie. Chciałem go posiąść.
Zsunąłem z niebie ciuchy i przylgnąłem do niego. Przez chwilę pieściłem śliczne
ciało Taemina.. wszedłem w niego. Tego jak się wtedy czułem nie można opisać
słowami. Nie chciałem mu sprawiać bólu, nie mogłem jednak opanować się i
przestać. Nie byłem w stanie trzeźwo myśleć. Tae znów zaczął jęczeć... muzyka
dla moich uszu. Cieszyłem się. Jak dziecko, które dostało lizaka. Cieszyłem
się, że posiadłem i uszczęśliwiłem Minnie. Dyszeliśmy głośno. Przyjemność
rozchodziła się po wszystkich zakamarkach mojego ciała. Doszliśmy razem. Nie
miałem siły utrzymać się dłużej na rękach – upadłem na Lee i ciężko
przetoczyłem się na bok. Zaraz znalazł się przy mnie. Wtulił głowę w moją
klatkę piersiową. Pogłaskałem go po głowie.
- Śpij Minnie. Śpij
spokojnie...
...........................................................................................................
- Czy to jest fair,
że tak wykorzystuję Minho? – szepnął do siebie Jong. ‘Głupi jesteś. Teraz ci
się na wyrzuty sumienia zebrało? Ciebie nikt nie żałuje. Zawsze jesteś tym
najgorszym, najbrutalniejszym, naj..’ zza ściany rozległ się krzyk.
- Ja pierdolę,
pięknie, jeszcze się docierają. Onew i.. mój Kim..
Chwycił pilot i ustawił
odbiornik na cały regulator.
- Nie będę już nigdy
więcej przez ciebie płakał Bum. To nie jest w moim stylu.
O_O
OdpowiedzUsuńJeny.. Każdy zdradza każdego. To może teraz taka zbiorowa orgia? XD Znów źle działa na psychikę..
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita! To ja Cię wyznaję ^^
Pozdrawiam, Kasumi Kuno.
Minho to psychol O.o
OdpowiedzUsuń