sobota, 15 września 2012

5. Krwawa kreska

- Dobrze, że odzyskaliśmy w końcu Taemina. – powiedział zamyślony Minho. Jonghyun, z którego zrobiono sobie poduszkę, mruknął coś niezrozumiałego i zaczął bawić się włosami bruneta. Było mu potwornie głupio. Przez cały czas wyrzucał sobie, że nie starał się nawet zainteresować problemami młodszego kolegi.
- Jak myślisz.. Choi... czy on mi wybaczy? – zapytał cicho.
- Co ma ci wybaczyć?
- Nie zwracałem na niego uwagi. A on cierpiał... Musiało coś się z nim dziać od dłuższego czasu. – głos mu się delikatnie załamał; odchrząknął i wbił wzrok w sufit.
- Każdy z nas jest winien. Nie powinieneś brać tego na siebie. To ja najbardziej zawiniłem, w końcu to ja jestem jego najlepszym przyjacielem.. – urwał, otwierając szeroko oczy. ‘Czy on wciąż uważa mnie za przyjaciela?’.
- Ale ja byłem dla niego wredny. Jak tylko miałem okazję to kpiłem z niego i poniżałem. Myślałem, że jakiś bunt mu się załączył, i że to przejdzie jak go trochę ostudzę.. ja pierdole. Jestem debilem.
Minho chwycił Blinga za rękę i ścisnął lekko.
- Nie wygaduj głupot. Nie ma sensu rozstrzygać kto w czym zawiódł. Teraz musimy się skupić na tym, jak wynagrodzić ten koszmar, który mu urządziliśmy.

........................

- Mam na Ciebie ochotę.. – szepnął Onew do ucha Kibum’a. Raper spłonął szkarłatnym rumieńcem. Zbliżył się do ust lidera i cmoknął je z uśmiechem. Po chwili przyssali się do siebie. Nogi rapera oplotły talię Lee. Jinki chwycił tyłek Kim’a i zacisnął na nim dłonie. Młodszy wygiął kręgosłup, jeszcze bardziej wypinając pośladki i zamruczał jak kotek. Zakręciło mu się w głowie.
- Zróbmy to. – szepnął, patrząc w oczy starszego. Onew zamarł; długo spoglądał w brązowe oczy Bumka, szukając jakichkolwiek oznak niepewności... znalazł jedynie ogromne pokłady pożądania.
- Podniecasz mnie. – westchnął lider i rzucił się na Kibum’a. Zerwał z niego koszulkę. Zaczął błądzić dłońmi po gładkim ciele młodszego kolegi. Zjeżdżał wciąż niżej i niżej.. Key zachłysnął się powietrzem, gdy ręka Jinki’ego znalazła się pod jego spodniami. Wpił palce w plecy przyjaciela i cicho pojękiwał, czując jak starszy chłopak porusza jego przyrodzeniem. Onew polizał szyję Kibuma; powoli tracił nad sobą kontrolę. Ściągnął resztę ubrania z Divy i sam pozbył się garderoby. Bumek z przerażeniem spojrzał na nabrzmiałego członka Jinki’ego, nie zdążył jednak w jakikolwiek sposób zareagować, ponieważ kolejna dawka przyjemności rozeszła się po jego ciele. Nie minęło wiele czasu nim sperma Key wylądowała na łóżku i dwóch rozgrzanych ciałach. Raper opadł na poduszki, dysząc ciężko, wtedy Lee zaczął jeździł palcami po wewnętrznej stronie jego ud. Bumek obrócił się tyłem do lidera. Onew zadrżał, gdy młodszy otarł się o jego przyrodzenie.
- Bądź delikatny. Nigdy z nikim się nie kochałem.. – szepnął zawstydzony Kim. Po chwili poczuł w sobie palec, potem drugi. Były długie, a im dalej wchodziły tym przyjemniej mu było. Dłoń wysunęła się z rapera. Key krzyknął z bólu. ‘Rozerwie mnie’ pomyślał, czując jak członek Onew’a powoli wchodzi w niego. Po policzkach popłynęły mu łzy. Lider na początku starał się być delikatny, wiedział, że sprawia Kibum’owi ból, niestety ciało wzięło górę nad umysłem i jego ruchy nabierały siły oraz prędkości. Młodszy chłopak schował głowę w poduszki.
- Boli.. – zapłakał. Stopniowo przyzwyczajał się do tego uczucia. Zaczął odczuwać pewnego rodzaju przyjemność, która zajmowała miejsce cierpieniu.
- Zaraz dojdę.. – szepnął zdziwiony. Rozlali się w tym samym momencie. Zmęczeni, upadli na zmiętą pościel i wtulili się w siebie.
- Dziękuję.
- Za co mi dziękujesz..?
- Za to, że jesteś. – szepnął Key i usnął.

.........................

Taemin siedział na środku pokoju. Przed nim stała butelka wypełniona przejrzystym płynem i kieliszek.

- To twój sposób na radzenie sobie z problemami?
- Przestań! Mam już dosyć ciągłego wysłuchiwania twojego gadania! – zawył Minnie. Płakał od przeszło godziny, tak, że cała jego twarz była napuchnięta. Chwycił kieliszek i nalał sobie alkoholu.
- Lee, przecież ty nie pijesz.. zarzygasz pokój.
- Zamknij mordę. – skrzywił się, gdy płyn zapiekł go w gardło. Wypił duszkiem dwie następne kolejki i z niesmakiem popił mlekiem bananowym. Wpatrywał się w swoje odbicie w lustrze. Jeszcze trzy kieliszki. Dopił mleko, sięgnął po ciastka leżące na łóżku, niestety niechcąco strącił talerz, który z hukiem rozbił się na podłodze. Zaklął, ale zaraz potem zjadł słodycze. Kręciło mu się w głowie. Zdjął koszulkę, spodnie.. przyglądał się sobie w zwierciadle. Przejechał dłonią po brzuchu. Potem jeszcze raz, i znowu. Otworzył usta, przygryzając dolną wargę. Chwycił butelkę i wlał w siebie połowę pozostałego płynu. Miał wrażenie, że zaraz zwymiotuje. Poczekał chwilę, aż jego żołądek się uspokoi. Zorientował się, że jego bokserki stały się wyjątkowo obcisłe. Spojrzał w dół i ponownie zaklął. Z trudem zdjął z siebie materiał. Chwycił swoje przyrodzenie i zaczął likwidować problem. Przymknął powieki. Oczami wyobraźni widział Minho. Wiele razy miał okazję zobaczyć jak wygląda bez koszulki, czy spodni. Raz podejrzał go nago. Wiedział, że Choi ma boskie ciało..
- To nie ma sensu – wychrypiał do siebie. – On nie jest mój. I nie będzie..
Złapał kawałek szkła leżącego koło niego i przejechał nim sobie po ręce. Czuł jak to miejsce pulsuje, widział dużą ilość krwi.. ale nie czuł bólu. Procenty znieczuliły go do tego stopnia, że wydawało mu się to przyjemne. Obok krwawej kreski zrobił następną.. i kolejną.. i jeszcze jedną..

‘Czemu płaczesz chłopcze?
Otrzyj łezki swe.
To nie twoja wina,
że on nie chce cię.’

hahahahhahahahhahahahahhahahahahhahaha


Minnie zdawało się, że świat umiera. Wszystko wirowało, bledło.. kolory zmieniły się w odcienie szarości, jedyną wyraźną barwę miała szkarłatna krew spływająca po ciele maknae. Przestał płakać. Nie mógł już uronić ani jednej łzy.

‘Moje drogie dziecko,
skąd krwi tyle tu?
otwórz proszę oczy,
wybudź się ze snu.’

hahahhahahahahhahahahahahahhahahahaha


Tancerz z trudem chwycił w dłoń koszulkę. Prowizorycznie obwiązał sobie przedramię, po czym głośno zwymiotował na resztki naczynia leżące nieopodal. Podniósł się chwiejnie; wyszedł z pokoju i potykając się dotarł do pokoju Kibum’a. Walnął pięścią w drzwi. Upadł na kolana. Po chwili otworzyły się drzwi.

- O kurwa..


6 komentarzy:

  1. końcówka... bezcenna xD wyobraziłam sobie twarz Kibuma xD hahahahahahahaha xDD Generalnie to WE NEED MORE!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo tak tak tak bardzo mi się podobało;d scena erotyczna byla ;d a to jest cos co tygryski lubią najbardziej^^ i scena gdzie Tae zapłakany pije, masturbuje się i okalecza... uwielbiam takie sceny ( brutal ze mnie xd ), tak mi się smutno zrobilo... i urwałaś w takim momencie! jak mogłaś!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne, chce jeszcze więcej brutalności. Aż dało się odczuć to co czuje Taemin. Lubie. Szkoda ze nie poszedł do pokoju JongHo. Alby się zdziwili. Ale powiedz że Kibum/Onew [ten kto otworzył] nie był nagi! XD
    Czekam na następne.
    Pozdraiam, Kasumi kuno ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. biedny Taemin ;__; Chcę 2min! głupi minho xD

    OdpowiedzUsuń
  5. co ty ze mną robisz.. T___T Czytałam zakrywając sobie twarz >__<
    A czytając fragment Taemina.. jak zwykle ryczałam <3 Piekne to jest <3 Pisz dalej pisz <3 Jestem ciekawa co bedzie dalej.. Tak mi szkoda Taemina <3
    Ale podoba mi się, że robisz go głównym bohaterem i ofiarą.. i jak patrzę teraz na zdjęcie w tle to ryczę <3 Wielbię twojego ff <3

    OdpowiedzUsuń