Onew wściekle wpatrywał się w słodko śpiącą twarz Jonghyun.
Anielski uśmiech i rozpromienione oblicze sugerowały, że śnią mu się same
przyjemne rzeczy. Jinki wolał nie wiedzieć co dokładnie dzieje się w głowie
młodszego kolegi – wystarczało mu, że przytulony do niego dinozaur
ostentacyjnie dźgał go czymś twardym w biodro.
- Kiedy on się w końcu obudzi? – Zapytał płaczliwym głosem
żyrandola. Niestety nie otrzymał odpowiedzi.
Taemin otworzył leniwie oczy. Jasne światło raziło go, więc
zirytowany zmrużył powieki. Ziewnął przeciągle i podniósł powoli głowę; uderzył czołem w coś miękkiego. Zdezorientowany spojrzał na
przeszkodę - okazało się nią miejsce gdzie Kibum’owe plecy tracą swą
szlachetną nazwę. Zdegustowany odsunął się od różowych spodni kolegi, na ile
tylko mógł. Nagle zewsząd zaatakował go przeszywający ból.
- Moja głowa.. – Jęknął Minho, osuwając się na ziemię. Żywa
piramida runęła za nim i tym sposobem trójka przyjaciół znalazła się na
drewnianej posadzce.
- Wo-dy. – Wydusił Key i zgarbiony powędrował do kuchni.
- Minnie zejdź ze mnie, bo zwymiotuję. – Szepnął Choi. Tae
przeturlał się na drugi bok umożliwiając starszemu koledze powstanie. – Idę do
łazienki. – Postanowił brunet i zasnął. Taemin otrząsnął się i podreptał po
tabletki. Wkrótce on i Kibum wspólnie cierpieli przy stole w jadalni.
- Dlaczego Minho leży na podłodze? – Znikąd pojawił się
elegancko ubrany lider. – Za godzinę musimy wyjechać, powinniście się szykować.
Zza jego pleców wysunął się sponiewierany dinozaur. Opadł
ciężko na krzesło i zabrał się do opróżniania butelki wody.
- Jak to za godzinę? Mieliśmy mieć dziś wolne.
- W tej sprawie spotkałem się wczoraj z managerem. Nasz
krótki urlop został przesunięty na później.
- Później, to znaczy kiedy? – Zapytał się Kibum.
- Termin nie został jeszcze określony. Tymczasem, wracając
do tematu naszej pracy – będziemy mieli jej dwa razy więcej niż normalnie.
Maksymalne godziny treningów i dodatkowo reklama w weekendy. Poza tym mamy
współdziałać w najbliższym czasie z nowym zespołem pracującym nad naszym
wyglądem, więc czekają nas duże zmiany. Jakieś pytania?
Jak na komendę rozległy się protesty i żale. Trzy gniewne
spojrzenia powędrowały w stronę poprawiającego mankiety lidera. Ten, zmieszany,
odchrząknął i związał ciaśniej krawat.
- Ja tylko przekazuję informacje... – Na jego twarzy pojawił
się jeden z tych uśmiechów, które wcześniej godzinami przygotowywał. Odwrócił
się szybko i zniknął za drzwiami.
- No pięknie. - Jonghyun opadł twarzą na blat drewnianego
stołu.
- Jjong, co ty masz na szyi? – Zapytał podejrzliwie Key.
- A co, nie wiesz? To malinka. – Zaśmiał się, ale widząc
mordercze spojrzenie kolegów, natychmiast spoważniał. – Żartuje... No.. Onew
mnie dusił jak spuściłem si.. – Przerażony zorientował się, że powiedział to na
głos. – T-to znaczy jak spuściłem wazon z wodą i musiał po mnie sprzątać.. –
Zerwał się i przeklinając w duchu swoje realistyczne sny, pokuśtykał do pokoju. Minnie i Kim spojrzeli na siebie.
- Jong się spuścił. – Mrukną Key.
- Onew go dusił. – Wysyczał Tae.
- Mamy konkurencje? – Wychrypiał Minho czołgając się do
kuchni. – Nie czuję nóg.. Dajcie mi coś do picia.
Nerwowa godzina minęła zaskakująco szybko i nim ktokolwiek
zdążył zastrajkować, SHINee znalazło się w wytwórni. Przywitała ich grupka
przedziwnie ubranych jegomości. Jaskrawa garderoba, połyskujące, metalowe
ćwieki, zadziwiające kształtem i barwami fryzury oraz wyraziste makijaże
sprawiły, że chłopakom zrzedła mina.
- Lee. My chyba nie będziemy tak wyglądać? – Szepnął
spanikowany Tae. Jinki tylko uśmiechnął się do niego pocieszająco.
- Ooooo. To zdaje się nasi nowi podopieczni. – Do oniemiałej
piątki podszedł najbardziej błyszczący mężczyzna. – Niech no wam się przyjrzę..
ooh masz śliczne pośladki. – Rzucił przechodząc obok Key. Ten spłonął
rumieńcem. – Chodźcie, trzeba was przedstawić szefowej!
Kolorowy orszak ruszył w stronę windy. Po kilku minutach
gromada stanęła naprzeciwko biura ‘szefowej’.
- Pani szefowo. Zespół przyszedł. – Odezwał się napakowany
facet w garniturze. Sprawiał wrażenie osoby o nie zbyt rozbudowanej
inteligencji. Nagle drzwi otworzyły się na oścież, a z pomieszczenia wyszła
obdarzona wyjątkowo bogatą klatką piersiową kobieta. Miała na sobie białą,
zapiętą pod szyję koszulę, czarną, obcisłą spódnicę do kolan i dopasowany do
tego żakiet. Jej stopy zdobiły wysokie szpilki, włosy miała upięte w
prowizoryczny kok, a na należącym do niej nosie zadziornie sterczały okulary.
- Miło mi was poznać, jestem Kasandra i będę od teraz waszą
wizażystką. – Uśmiechnęła się delikatnie.
Można powiedzieć, że chłopacy byli oczarowani dziewczyną,
jednak byłoby to stanowczo zbyt słabe określenie. Zgrabna dwudziestolatka
zrobiła piorunujące wrażenie, zwłaszcza na liderze, który nie mógł oderwać od
niej wzroku. Jej obecność wpływała na SHINee jak katalizator – wszystko zdawało
się prostsze do opanowania, pomysły same przychodziły do głowy, a głos i ruch
sceniczny stawały się bardziej płynne i zdecydowanie dokładniejsze. Manager był
wniebowzięty. ‘To jest cud, istny cud!’ szeptał do siebie obserwując pracę podopiecznych.
Omówiono najważniejsze sprawy i po kilku godzinach, niemalże z żalem miejsce
pracy zostało opuszczone przez młodzieńców.
BONUS: Jong + Onew ‘spuszczona’ scena
Jjong po raz kolejny chrapnął, jednakże tym razem nie
skończyło się jedynie na tej niewinnej czynności. Do uszu lidera zaczęły
dochodzić dziwne dźwięki. Zorientowawszy się, że pochodzą z ust Jonghyuna
postanowił dłużej nie znosić jego wyjątkowo bliskiej obecności. Niestety
ramiona Dinozaura okazały się być niczym kleszcze i pomimo szczerych chęci Onew
nie miał możliwości wydostania się poza nie. Owe ‘dziwne dźwięki’ stopniowo
przybierały na sile. Bez trudu można teraz było rozróżnić jęki i pomruki; Jinki
czuł się jakby uczestniczył w nagrywaniu filmu porno. Po raz kolejny został
dźgnięty przez Blinga w biodro. Zaraz po tym z głośnym ‘ohhhh’ coś wilgotnego
znalazło się na ciele lidera.
- No tego już kurna za wiele. – Rzucił się na śpiącego i
z żądzą mordu w oczach, zaczął go dusić. – T-ty.. KRETYNIE!! - Jonghyun obudził
się.
- Onew.. nie duś mnie.. – wydyszał.