niedziela, 29 lipca 2012

Napisane czerwonym atramentem cz. 5


Jonghyun niespokojnie chodził po swoim tymczasowym pokoju. W jego głowie galopowała niezliczona ilość mieszanych uczuć i myśli. Z niepokojem spoglądał na duży, pozłacany zegar wiszący nad komodą. Wymyślne wskazówki nieubłaganie zbliżał się do godziny dziewiątej. Z jednej strony Jong cieszył się, że w końcu będzie miał to wszystko za sobą, z drugiej jednak, był spanikowany samą myślą o konfrontacji. Zatrzymał się i podszedł do ogromnego lustra wiszącego na ścianie. Położył dłonie na krystalicznie gładkiej powierzchni i spojrzał na swoją twarz. Patrzył na skośne oczy, sterczące na wszystkie strony włosy, na prosty nos i usta, których dolna część była kusząco większa od górnej. Stał tak może pięć minut, po czym szarpnął zamkiem od torby, chwycił spodenki i udał się do łazienki, wziąć zimny prysznic, który zawsze go uspokajał. Z lustra powoli znikały dwie, białe dłonie.

.....................................

Key i Onew jako pierwsi zjawili się w restauracji. Poprowadzono ich do sporej jadalni, z której był śliczny widok na zadbany, kwiecisty ogród, rzeźbioną fontannę i rozłożyste drzewa w oddali. Jinki w zamyśleniu spoglądał na ciekawe kształty i kolory roślin, próbując odgadywać ich nazwy. Przynajmniej połowy z nich nie zidentyfikował.
 - Usiądź koło mnie Lee. – powiedział z uśmiechem Kibum, wskazując misternie wykonane krzesło po swojej prawej stronie. Onew zajął wskazane miejsce, pogrążając się w rozmowie z sąsiadem. Po chwili dołączyli do nich Minho i Taemin, a zaraz po nich zbiegł lekko zdyszany Jonghyun. Usiadł koło Onew’a i Taemina, przy śnieżnobiałym obrusie i srebrnej zastawie ( na modłę Angielską ). Zaraz po tym wniesiono parujące misy i talerze ze śniadaniem. Przy stole pojawili się dwaj kelnerzy ubrani w czerń i biel, trzymający w ręku srebrne dzbanki, proponując gościom kawę i herbatę. Wszystko to sprawiło wrażenie, jak gdyby grupa przeniosła się w czasie do wiktoriańskiej Wielkiej Brytanii. Posiłek, pomimo faktu, że zrobiony wedle przepisów kuchni brytyjskiej, wszystkim smakował ( tłumaczę sobie ten fakt jedynie tym, że śniadanie zostało wykonane przez koreańczyków ). Key i Tae opuścili jadalnie jako pierwsi prowadząc burzliwą dyskusję na temat masowej produkcji fast food’ów w Ameryce łacińskiej. Lider w tym czasie zaczepił młodego, wysportowanego odźwiernego z którym udał się do jednego z wielu reprezentacyjnych salonów. Kiedy Minho i Jong zostali sami, zrobiło się dziwnie cicho. Po długim milczeniu, zrezygnowany Choi wstał i podszedł do krzesła stojącego koło przyjaciela.
 - Chciałeś pogadać.. – zaczął raper siadając ciężko na drewnianym meblu.
 - Tak, przepraszam, ale to co.. to o czym chce z tobą pogadać.. jest.. dziwne i.. trudne. – wysapał Jonghyun, przerywając brunetowi. Znowu nastała niezręczna cisza, którą tym razem przerwał Bling.
 - Ja.. Choi, błagam nie miej mi tego za złe i proszę spróbuj to chociaż odrobinę zrozumieć. Mówię ci to tylko i wyłącznie dlatego, że chcę w końcu wyrzucić z siebie wszystko, co nie daje mi żyć, już od dłuższego czasu. Powinieneś o tym się dowiedzieć. To bardzo ważne dla mnie, nie śmiej się z tego, bo po prostu się załamię. – powiedział cicho Jong. Zmartwiony raper patrzył na dziwnie skurczonego i bezbronnego Jonghyuna, zawsze tak odważnego, otwartego, śmiałego i wesołego.
 - Minho, ja..! Ja.. – zająkał się wokalista – ja.. Cię.. przepraszam! – wykrztusił – zepsułem twojego tableta – dodał zrezygnowanym tonem.
 - Hahahhahah, i tym denerwowałeś się przez ten cały czas? Jonghyun, odbiło ci? – zaśmiał się Minho – Już myślałem, że coś naprawdę poważnego się stało.. – raper lekko uderzył pięścią w umięśnione ramię przyjaciela – nie strasz mnie tak już nigdy więcej – rzucił, biegnąc po schodach. Jong, wstał i poszedł prosto do swojego pokoju, zostając tam już przez cały dzień.

........................................

 - To mówisz, że ty i.. Minho..? – zapytał zszokowany Key.
 - Tak, może to trochę dziwne.. cieszę się, że w końcu komuś o tym powiedziałem – zaśmiał się Taemin.
 - Nie wierzę. No po prostu nie wierzę. Choi gejem? Taki przystojny, wysportowany? Taki męski..? – nie dokończył widząc podejrzliwy wzrok Tae. – No co..? – dodał, niepewnie spoglądając w przenikliwe oczy kolegi.
 - O co chodziło z tym męskim? Hmmm?
 - No wiesz.. bo on jest ciachem, nie da się tego ukryć.. – Oboje wybuchli gromkim śmiechem.
 - Kurcze, naprawdę ci Minnie zazdroszczę. Jesteś farciarzem młody! – powiedział Key, opanowując wesołość. Maknae skinął głowę z promieniującym uśmiechem na ustach.
 - No.. to trzeba jakoś zająć czas. Dzisiaj wolne, jutro występ.. dobrze, że odpuścili nam treningi. – zamyślił się Taemin – może film? Albo w coś pogramy? – dodał pytająco spoglądając na przyjaciela.
 - Mi jest to obojętne w sumie.. ale chętnie zagrałbym w bilard.. co ty na to?
 - Jestem za. – Rzucił szczerząc się Minnie, po czym wyszedł wraz z raperem. Po drodze spotkali Choi i Jinki gawędzących w barze.
 - Przyłączycie się do nas? – krzyknął Tae wskazując na stół bilardowy w kasynie.
 - Za chwilę, dobra? Musimy dokończyć drinki! – odkrzyknął lider, podnosząc do góry, kolorowy napój.

..................................

Powoli otworzył oczy. Coś świeciło się koło jego zaspanych oczu. Rozejrzał się, przecierając oczy. Gdy przyzwyczaił się do półmroku, zauważył, że źródłem światła jest lampka na jego stoliku nocnym. ‘ Zostawiłem ją zapaloną? ‘ zapytał się w myślach. Wzruszył ramionami, ‘ każdemu może się zdarzyć..’ pomyślał, choć był przekonany, że zgasił wszystkie światła zanim poszedł spać. Właśnie chciał zgasić lampkę, gdy usłyszał jak cichy głos wypowiada jego imię. Podskoczył i zwrócił wzrok w stronę przedpokoju, gdzie dostrzegł zarys, opartej o ścianę postaci. Miała założone ręce i spuszczoną głowę.
 - Kim jesteś? Czego chcesz? – powiedział Choi czując jak strach człapie po jego nagich plecach. Postać drgnęła i powoli podeszła do rapera, tak, że lampa oświetliła jej twarz.
 - Jonghyun? – Minho poczuł ulgę, jednak zaraz potem, przypomniał sobie, że jest noc i że Jong nie powinien tu być – co ty tutaj robisz? – zapytał marszcząc brwi. Bling podszedł do bruneta i objął go gwałtownie, przyciskając do siebie. Zaskoczony Choi nie zdążył zareagować.
 - Co ty..? – wydyszał, ale Jonghyun zamknął mu usta długim pocałunkiem. Zmieszany raper kompletnie nie wiedział co robić. Klęczał na łóżku, ze spuszczonymi ramionami, odchylając, na ile to było możliwe, głowę do tyłu, zamknięty w silnych rękach kolegi, bez możliwości ucieczki od ust Blinga.
 - Jong, co ty wyprawiasz! – wysapał Choi wyrywając się z dinozaurzych ramion. – Co cię napadło, żeby..? – nie dokończył ponieważ dłoń wokalisty powędrowała do głowy rapera, zaciskając się na szyi i przyciągając ją do twarzy napastnika.
 - Kocham Cię. – wyszeptał Jonghyun, patrząc prosto w przerażone oczy Minho. Puścił oniemiałego bruneta, przejeżdżając dłonią po jego gładkim policzku i wyszedł szybkim krokiem z pokoju.


Te dwa krótkie słowa obijały się echem w głowie zdumionego chłopaka przez całą noc.



 

2 komentarze:

  1. Mamoo , JongHo ?!
    Tym to mnie zaskoczyłaś .. >.< ^^
    czy to że Jjong pocałował Minho oznacza że raper zdradził maknae ? czy może Taemin znajdzie pocieszenie w Kibumie lub leaderze ? .. ♥
    tyle myśli , przez taki świetny rozdział ^^ ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Yasuuu!!!!!!!!! <333 miłości ty moje <3 Taemin jest zdrajcą. Wielbmy Onew! :p I przy okazji - dodałam rozdział, ale coś nie mam weny ostatnio : /

    OdpowiedzUsuń