środa, 25 lipca 2012

Napisane czerwonym atramentem cz. 1

Zapukał do drzwi. Nikt nie odpowiadał, więc powoli wszedł do pokoju. Panował tam półmrok, wszystkie okna były zasłonięte, jedynym źródłem światła była niewielka lampka, rzucająca na ścianę grostekowe cienie. Taemin leżał na łóżku. Minho ze zmartwieniem przyglądał się jego zmęczonej twarzy. Maknae źle znosił podwojoną liczbę treningów i ogromny stres związany z nową trasą koncertową. Grupa codziennie dawała z siebie wszystko, nikt nie narzekał, ale było widać jak na dłoni, że Tae chodzi blady, niewyspany i przygaszony. Minho podszedł cicho do łóżka i otulił kolegę kocem. 'Ostatnia noc była zimna' chodziło mu po głowie. Zatrzymał się na jego szyi; nie mógł opanować dłoni, która powędrowała wzdłóż policzka aż do ust. Wpatrywał się oczarowany w delikatne rysy przyjaciela. Czuł pod palcami jego gładką skórę. Idealnie zarysowane usta, włosy spadające na twarz, zamknięte oczy z długimi rzęsami.. znał każdy szczegół na pamięć. 'To jeszcze chłopiec, a tak wiele się od niego wymaga.' pomyślał i nagle otrząsnął się. Nagłym ruchem cofnął rękę, niechcąco budząc Taemina.

- Minho? Co ty tu..?
- Strasznie chrapiesz. Nie mogłem przez Ciebie spać, więc próbowałem jakoś.. zrobić.. żebyś no.. nie chrapał. - wypalił, błogosławiąc ciemność, która ukrywała jego rumieńce.
- Spać? Co..? Ja nie chrapię! - oburzył się tancerz - Czekaj, czy Ty czasem nie mieszkasz po drugiej stronie korytarza? Jakim cudem mogłeś mnie słyszeć?
- Po prostu przestań chrapać.. - Minho szybko wyszedł z pokoju zostawiając zaskoczonego Lee samego.


..................



Następnego dnia Minho znowu siedział przed łóżkiem śpiącego Taemina, z tęsknotą wpatrując się w kolegę. Który to już raz z kolei? Pamiętał tylko, że coś zaczęło się z nim dziać przy nagrywaniu teledysku do Sherlocka. Wtedy po raz pierwszy miał szczerą ochotę przytulić Tae. Nie tak jak zazwyczaj.. to było.. inne. Unikał go wtedy jak ognia i gdy myślał już, że 'to coś' w końcu mu przeszło, z rozgoryczeniem stwierdzał, że po raz kolejny gapi się na swojego przyjaciela. Miewał sny z Taeminem w roli głównej. Serce szybciej mu biło, gdy kolega zwracał się do niego. Próbował wiele razy nad tym zapanować, ale to po prostu BYŁO. Nie miał na to żadnego wpływu. Westchnął przeciągle napawając się widokiem jedwabistej skóry Taemina. Spał bez koszulki, odgarnięty koc osłaniał tylko część brzucha, tak więc raper mógł w spokoju przyglądać się jego falującej klatce piersiowej maknae. Na szczęście, Minnie zaczęło poprawiać się samopoczucie, co Choi przyjął z ulgą. Po wczorajszym zajściu wolał nie ryzykować i jedynie przyglądać się śpiącemu; po godzinie spędzonej przy łóżku przyjaciela, postanowił udać się na spoczynek.

......................


Ranek Minho przywitał dość przykro. Obudził go głośny dźwięk budzika. 'Znowu prawie nie spałem' pomyślał zwlekając się z łóżka. 'To jest chore' dodał, patrząc w lustro. Ubrał się szybko i wyszedł z pokoju. Okazało się, że wszyscy są już na dworze. Wszyscy poza Taeminem, którego zwolniono z porannego biegu. Minho postanowił go obudzić i niewiele myśląc wparował bez pukania do pokoju kolegi. Zastał Taemina nagiego, który z mieszaniną zawstydzenia i oburzenia, wpatrywał się w swojego niespodziewanego gościa. Minho zastygł z dość dziwaczną miną i pomimo usilnych starań nie mógł się poruszyć, co gorsza nie przestawał gapić się na zasłoniętego od pasa w dół kocykiem maknae.

- Ekhem, czy mógłbyś wyjść? - po długiej ciszy wycedził Tae. Niestety szczere chęci Minho, aby opuścić pokój Taemina i udać się w spokoju na trening, na niewiele się zdały. Tkwił na środku pokoju patrząc głodnym wzrokiem na swojego przyjaciela.
- Hej?! Minho, czy mógłbyś WYJŚĆ?!! - twarz Taemina poczerwieniała. Do bruneta przestały docierać jakiekolwiek informacje. Zbliżał się powoli do tancerza, patrząc prosto w jego przerażone oczy.
- CO TY..?! - usta zamknął mu długi pocałunek. Gdy dotarło do niego co się dzieje, próbował odepchnąć od siebie Minho, ale ten trzymał go w mocnym uścisku. Wyrywał się, usiłował krzyczeć, ale ostatecznie poddał się, pozwalając by Minho wsunął dłoń w jego gęste, brązowe włosy. Drżał. Nie protestował, gdy Choi muskał jego dolną wargę językiem, pozwalał mu przytulać siebie; dziwił się, że ogarnęła go taka niemoc. Minho całował go namiętnie. Robił to czego pragnął tak długo, to co było nieosiągalne, co było dla niego jedynie odległym od rzeczywistości marzeniem. Nie był w stanie o niczym innym myśleć. Czuł Tae tuż przy sobie, smakował go, miał wrażenie, że radość rozerwie go na strzępy. Stali tam krótko, choć obojgu wydawało się to wiecznością. Gdy Choi odzyskał panowanie nad sobą, miał wrażenie, że zalewa go kubeł zimnej wody. Wciąż trzymał w ramionach delikatne ciało Lee. Ramiona młodszego dygotały, a serce waliło jak szalone. Choi przełknął ślinę. 'Co ja najlepszego zrobiłem' pomyślał, obrócił się na pięcie i wyszedł zamykając za sobą drzwi.

..............


Przez następny tydzień Taemin skutecznie unikał spotkania sam na sam z Minho. Choi nie reagował, pogodził się z faktem, że źle zrobił poddając się swoim instynktom. Nie mógł żałować tego co się stało, ale był wściekły na siebie, że prawdopodobnie zniszczył przyjaźń pomiędzy nim a Tae. Dni mijały coraz szybciej, Choi skupiając się na pracy odpychał od siebie wszystkie myśli. Postanowił spróbować naprawić relacje z kolegą. Minnie tymczasem wyzdrowiał zupełnie, zaczął znów przychodzić na treningi, wspólne posiłki i wypady. Przez przerwę spowodowaną wycieńczeniem, miał spore zaległości, które systematycznie nadrabiał, tym razem uważając, aby nie przeciążyć organizmu. Nim się zorientowali rozpoczęto trasę koncertową po Korei. Tuż po pierwszym występie, Onew, postanowił uczcić dobrą passę zespołu kolacją w restauracji. Nikogo nie zaskoczył fakt, że ową knajpą okazała się najlepsza smażalnia kurczaków w mieście. To był dla SHINee jeden z najmilej spędzonych wieczorów od dłuższego czasu. Rozmawiali, jedli, śmiali się i wspominali wspólnie spędzone lata. Raper z zadowoleniem stwierdził, że chłód w oczach Tae, który widział za każdym razem kiedy ich spojrzenia krzyżowały się, zniknął. Zabawa została zakończona, dopiero kiedy lider zjadł cały zaserwowany mu drób, i gdy dotarli do domu, późny wieczór zamieniał się we wczesną noc. Dopiero tam odczuli zmęczenie po koncercie. Wszyscy, nawet Choi, który nie sypiał ostatnio dobrze, szybko udali się na spoczynek. Wszyscy poza Jonghyun'em. Zauważył coś co nie dawało mu spokoju.


...............


Key spoglądał na szary świt z okna w pokoju dziennym. Miał tam świetną panoramę, ponieważ cała ściana od wschodniej części budynku oraz część sufitu była szklana. Patrzył jak słońce nieśmiało wychyla się zza wieżowców i gęstej chmury smogu. Wstał wcześniej specjalnie po to, żeby rozgrzać się przed biegiem, jednak przechodząc przez salon nie mógł oprzeć się widokowi jaki stworzył budzący się dzień. Słabe promienie przedostawały się do wnętrza pomieszczenia.
- To byłoby genialne miejsce i czas na zrobienie zdjęć.. - mruknął do siebie, patrząc z zachwytem na grę świateł i cieni. Zupełnie stracił poczucie czasu. Z zamyślenia wyrwał go dopiero huk i przeciągły jęk dochodzący z klatki schodowej. Wstał i nie zwracając uwagi na ścierpnięte kończyny pobiegł, żeby sprawdzić co jest powodem hałasu. Dotarłszy na miejsce, zauważył postać na samym dole krętych schodów. Po chwili zorientował się, że patrzy na leżącego Taemina. Pobiegł w dół, potykając się i ślizgając na gładkiej powierzchni stopni.
- Taemin! Taemin?! Nic ci nie jest?! - wydyszał klęcząc przy Tae.
- N-nie..
- Trzeba wezwać pogotowie! Spadłeś ze schodów?! Masz coś złamane?!
- N-nie mam nic złamanego..
- Czekaj, biegnę po pomoc!
- K-key.! Nic mi nie jest..! - Tae nie zdążył nawet dokończyć zdania, gdy raper znikał na szczycie schodów. Po chwili Jonghyun, Onew i Kibum przybiegli, krzycząc coś o pierwszej pomocy i pogotowiu. Nikt nie zauważył jak Taemin podnosi się i dopiero, gdy przybiegł Minho, żeby zobaczyć co się dzieje, fakt, że Tae nic poważnego się nie stało dotarł do wszystkich. Minuś ze zmartwioną miną podszedł do przyjaciela.
- Wszystko w porządku? - położył rękę na ramieniu Tae.
- Tak. Nic mi nie jest, przepraszam za zamieszanie. - wyrwał się spod ręki Choi i pobiegł w kierunku toalety. Wpadł do pomieszczenia i oparł się ciężko o umywalkę. Spojrzał w lustro. Po lewej stronie czoła miał fioletowego sińca. Ochlapał się zimną wodą.
- Co się ze mną dzieje?! - wykrzyczał do swojego odbicia. Zaczął krążyć po niewielkiej powierzchni łazienki. Gniew wyładowywał na wszystkim na czym się dało, tak, że w rezultacie toaleta wyglądała jak po przejściu huraganu. W końcu, zmęczony oparł się o ścianę, chowając głowę w rękach. Nie usłyszał, kiedy do środka wszedł Minho.
- Lee.. na pewno wszystko w porządku..? - chwycił go mocno za ramiona. Tae opuścił ręce. Łzy płynęły mu po policzkach. Wstydził się tego, odwrócił więc głowę w bok.
- Choi, co ty mi zrobiłeś? Co się ze mną dzieje? - wykrztusił próbując powstrzymać płynące łzy. - Dlaczego wciąż o tobie myślę? Dlaczego nie mogę zapomnieć o tym co się stało? Dlaczego czerwienię się kiedy do mnie mówisz.. dlaczego?!! - końcówkę zdania wykrzyczał Minho w twarz, łzy płynęły po jego twarzy jedna za drugą nieprzerwanym ciągiem. Choi z niedowierzaniem patrzył na przyjaciela. Pod wpływem impulsu przytulił mocno Taemina, który o dziwo odwzajemnił uścisk. Stali, płacząc i tuląc się, Minho ze szczęścia i troski, Taemin z rozgoryczenia i strachu. Nie byli niczego pewni, poza tym, że chcą, aby ta chwila trwała wiecznie.


...............







Jong wstał z klęczek. Było mu bardzo głupio. Nie powinien tu być.. to nie było przeznaczone dla jego uszu.
- No i po jasną cholerę ja to zrobiłem? Po co mi to było? - Wszedł do swojego pokoju, zamknął drzwi i rzucił się na łóżko. Milion myśli krążyło mu po głowie. 'Co to wszystko znaczy? Może źle zrozumiałem..?' chwycił leżącą koło niego piłkę i zaczął odbijać ją od sufitu. Minęła godzina nim doszedł do wniosku, że niepotrzebnie się wtrącił.
- Cholera no!! - krzyknął i nim zdał sobie sprawę z tego, że naprawdę to wykrzyczał w jego drzwiach pojawiła się zdziwiona twarz należąca do Onew'a. Zaraz za głową ukazała się cała reszta kolegi.
- Coś się stało? - zapytał, uśmiechając się promiennie.
- Nie, ale.. a sam już nie wiem. Co ja mam robić? Nic nie robić.! To nie moja sprawa. Co mam o tym myśleć? Nic nie myśleć, zapomnieć!
- Sam sobie odpowiadasz na pytania - zaśmiał się Onew. Jong spojrzał na niego. 'Jak on to robi? Zawsze uśmiechnięty, zadowolony.. ' - No, ale, mów lepiej o co chodzi, bo obecnie to ja niewiele mogę Ci poradzić. - uśmiechnął się jeszcze szerzej. Jego orzechowe oczy spoglądały na przyjaciela z troską. Usiadł koło Jonghyuna i poklepał go krzepiąco po plecach.
- To nie jest takie..
- Łatwe? Każda, nawet najtrudniejsza rzecz może mieć zdumiewająco proste rozwiązanie. - Zaskoczony Jong znowu popatrzył na przyjaciela. 'Nie bez powodu to on jest naszym liderem' pomyślał.
- To nie jest moja sprawa. Zachowałem się jak szczeniak. Podsłuchałem czyjąś rozmowę i dowiedziałem się o czymś co wstrząsnęło mną. Tylko, że nie jestem pewien czy nie zrozumiałem tego na opak... wiem, że to nie moja sprawa, ale to nie daje mi spokoju!! - wydusił z siebie po chwili namysłu.
- Czyjąś, czymś, nie twoja sprawa.. widzę, że nie specjalnie możesz powiedzieć w prost o co chodzi. Może porozmawiaj z tą osobą, którą podsłuchałeś..?
'I co mu powiem? ..?'
Nagle otworzyły się drzwi i do pokoju wpadł zziajany Key.
- Jong! Jong, muszę ci coś powie.. - w tym momencie zauważył Jinki siedzącego koło Jonghyuna. - O, hej.. - popatrzył na nich ze zdziwieniem - Przeszkodziłem?
- Nie, nie.. ja i tak muszę iść robić kolację. Dziś mój dyżur - skrzywił się na to ostatnie - Zapowiada się długi wieczór.. - Onew wyszedł z pokoju szurając kapciami po panelach. Drzwi zamknęły się, a Key spojrzał pytająco na Jonghyuna.
- Miałeś mi coś powiedzieć? - przerwał milczenie Bling.
- Tak.. ale.. zapomniałem co to było. - Key roześmiał się i usiadł przy laptopie kolegi - Mogę? - zapytał wskazując na komputer - Mój wczoraj zalałem kawą. Nie jestem pewny czy zniósł to dobrze.. - wyszczerzył się do Blinga.
- Możesz, możesz. Tylko mi go nie zepsuj. - pogroził raperowi palcem - Idę pobiegać, będę na kolację.
- Pobiegać? - Key mrugnął do niego przez ramię - z tą dziewczyną co masz na tapecie? - Jonghyun z politowaniem patrzył na duszącego się ze śmiechu Kibuma. Wyszedł z pokoju zostawiając Key'a, któremu zaraz po zamknięciu drzwi zrzedła mina.
- Mogłem ugryźć się w język. Ale w sumie.. tak jest lepiej. Dystans przede wszystkim. - westchnął i zaczął przeglądać facebook'a.

..............


Onew krzątał się po kuchni.
- Jak tak dłużej pójdzie, zostanę etatową gospodynią. - powiedział spoglądając na surową rybę. - Gdzie ja znajdę ryż? Dziś miałem zrobić sushi.. - zakręcił się wokół własnej osi i wskazał palcem na najwyższą szafkę. - Mam cię!


..................



Minho czytał opasły tom książki, którą kupił sobie w zeszłym miesiącu, gdy usłyszał ciche pukanie do drzwi.
- Proszę. - do pokoju wszedł Taemin.
- Chciałbyś może obejrzeć coś? Nudzi mi się, Jonghyun zniknął, Key siedzi przy laptopie, a Onew bawi się w szefa kuchni..
- Okej.. - brunet uśmiechnął się ciepło do manae - masz już coś czy musimy szukać?
- Mam. Nie wiem co to jest, znalazłem go w przedpokoju. - Tae podszedł do odtwarzacza, włączył tv i usiadł na sofie. Minho usadowił się tuż koło niego. Film okazał się kiepską komedią. Po piętnastu minutach, oczy Taemina same się zamykały. Nie minęło dużo czasu jak głowa Maknae zsunęła się bezwładnie na ramię Choi. Ten uśmiechnął się na widok śpiącego kolegi. Przesunął się tak, że głowa Tae wylądowała na jego brzuchu. Zaczął delikatnie głaskać Minnie po włosach, uważając, aby ten się nie obudził. Westchnął z zadowoleniem i przymknął leniwie oczy.


...................



Jong wpadł do kuchni jak przeciąg. Usiadł koło Jinki, spoglądając łakomie na swój talerz.
- Wszyscy są, w takim razie smacznego! - powiedział lider i zajął się pałaszowaniem swojej porcji. Kolacja wyjątkowo wszyskim smakowała, zniknęła ze stołu w zadziwiającym tempie.
- Pomogę Ci zmywać. - zwrócił się Jonghyun do starszego kolegi. Tae szybko poszedł do pokoju. W ślad za nim, na spoczynek udał się Minho. Key stał za drzwiami spoglądając na Blinga i Lee. 'Dlaczego oni wciąż rozmawiają ze sobą?' pomyślał, ale zaraz odgonił od siebie to pytanie. 'Nie bądź zazdrosny Key. Przecież oni tylko rozmawiają. Poza tym on nie jest TWÓJ. No i co najważniejsze - jest hetero.
- A jeśli dla Onew'a..? - szepnął do siebie. Pokręcił głową. Miał już iść, gdy nagle, oglądając się ostatni raz przez ramię, zauważył że dinozaur i lider przytulają się. Spoglądał na to, nie mogąc się poruszyć. 'Czyżby..? Ale przecież to nic dziwnego. Wiele razy przytulali się do siebie.. Ale jeśli..?' Key odwrócił się i pobiegł korytarzem do swojego pokoju. Zamknął się i zaczął głośno szlochać.
- Przestań, przecież to normalne. Oni oboje są hetero, uścisk nic nie znaczy. - łzy jednak nie przestawały płynąć. 'On nigdy nie będzie Twój' podpowiadał mu głos w głowie. Kim schował głowę w poduszki i leżał tak dopóki nie zmorzył go sen.

....................


Minho wszedł po cichu do pokoju Tae. Maknae odwrócił się do gościa.
- Choi? Co tu robisz o tej porze?
- Musiałem Cię zobaczyć.. - Minho chwycił Taemina i pocałował go. Minnie zakręciło się w głowie. Usta Choi były takie słodkie.. Odwzajemnił jego pocałunek. Choi przyciągnął go bliżej siebie i zamknął w swoich szerokich ramionach. Tae, wciąż nie przyzwyczajony do nowej sytuacji, wstydliwie wyswobodził się z uścisku. Usiadł na łóżku; Minho przycupnął tuż przy nim.
- Co się stało? - szepnął mu do ucha. Maknae pokręcił głową.
- Nie wiem czy dobrze robimy. Nie powinniśmy wszystkim powiedzieć? - Choi spojrzał prosto w oczy chłopca. 'Jego oczy są takie ciemne... dlaczego wcześniej tego nie widziałem?' pomyślał Minnie.
- Powinniśmy powiedzieć, ale.. nie wiem jak.. - Tae przysunął się do rapera. Chwycił go za szyję i zamknął usta pocałunkiem. Czuł na wargach język Minho. Powoli położył się na plecach pozwalając, aby to Choi go całował. Delikatnie włożył rękę pod T-shirt rapera. Minho zamruczał z zadowoleniem. Tae podwinął jego bluzkę ukazując ładny, wyrzeźbiony brzuch. 'Dlaczego ja takiego nie mam?!' zdążył pomyśleć zanim raper usiadł na nim. Zaskoczony i zawstydzony zasłonił twarz rękoma; Minho rozpinał jego koszulę. Choi uśmiechnął się widząc zażenowanie Maknae i westchnął z zadowoleniem zobaczywszy jego delikatne ciało. Zaczął wodzić ustami po klatce piersiowej chłopca. Taemin jęknął, gdy raper zjechał poniżej pępka. Zerwał z Minho i tak już podwiniętą koszulkę, prezentując uwodzicielskie ciało bruneta. Przytulił się do niego. Czuł jego kuszący zapach, napawał się nim, gładząc jego idealne, gładkie plecy. Spojrzał w oczy Choi. Zarumienił się pod jego spojrzeniem, Minho pożerał go wzrokiem...


...............................cdn






6 komentarzy:

  1. !!!!!Zajebiste!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Taeminie <3 Super sie zapowiada, oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. awwww <3 kocham ~!

    OdpowiedzUsuń
  4. kurcze... zlapal mnie lekki dolek >.<
    juz w pierwszej czesci zblizenia! keke czuje ze bd ciekawie a do tego sytuacje rodem z brazylijskiej telenoweli
    (A:zdradziles mnie z ta blondynka!
    B: Nie! To moja przyjaciolka, pomagalem jej znalezc szklo kontaktowe!
    A: ale...
    B: *caluje namietnie A*) >.<
    cos jakby divowe zachowanie :P
    Chyba nie powinnam pisac komentarzy o tej porze, sa dziwne :P
    Caluje,
    Maknae Star :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie scenki już na początku? To co będzie potem :P Idę się przekonać.
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń